Paletka MUA Pretty Edgy - recenzja

Hej!
Dzisiaj w końcu nadeszła pora na zmiany i pierwsza moja recenzja kolorówki ;D
Na tapetę idzie paleta MUA LUXE o nazwie Pretty Edgy. Niestety jest już ona nie dostępna, a ja już ją posiadam ok. roku, więc mogę się co nieco wypowiedzieć. Koszt tej palety to ok. 30 zł.
Zdjęcie jest ze strony ceneo, ponieważ ja nie umiałam uchwycić cieni i lusterka.
Lusterko jest super, duże delikatnie przybliża,co umożliwia wykonanie makijażu.
Opakowanie zewnętrzne jest cudowne - czarne i złote ćwieki. Jestem w nim zakochana. Zamknięcie jest mocne,ale spokojnie nie połamiemy paznokci przy otwieraniu. W środku znajduje się dwustronna pacynka do cieni. No makijażu nią nie zrobimy, ale do wtłoczenia brokatu się nada.
Ahh..moja zdezelowana już trochę paleta. Szczególnie cielisty cień, bo już dobił dna. Więc tak, w palecie znajdują się 4 odcienie matowe o nazwach: Sinful, Gothic, Wrath, Envy.

Pierwsze zdjęcie jest z korektorem do oczu, a drugie bez. Kolory stają się mocniej nasycone i mniej się rozsypują jeśli nakłada się je na mokrą bazę. Jeśli miałabym się sugerować opisem z tyłu paletki, to na
pewno byłabym rozczarowana.
Przepraszam, za prześwietlone zdjęcie ;(
Kolory tutaj dużo różnią się od zawartości. Na tej naklejce znajdziemy podstawowe informacje jak skład czy zawartość gramową, która wynosi 20g.
W palecie przeważają jednak błyszczące cienie. Jest ich aż 6.

Tutaj natomiast jest na odwrót górne zdjęcie bez bazy, a drugie z. Jak widać cienie są mocniejsze gdy mają podkład. Nazwy tych cieni od góry to: Antique, Bow, Toile, Ruffle, Flounce, Lace. Cienie w palecie są ułożone od najaśniejszego do najciemniejszego. Ogółem strasznie się sypią przy nabieraniu, szczególnie maty. Przez co mój cielisty cień zabrudził pierwszy błyszczący.

W mojej opinii jest to paleta dzienna, chociaż na oku wygląda dość ciemno, co zobaczycie zaraz na przykładowych makijażach. Lubię ją do takiego szybkiego makijażu jakim jest nałożenie cielaka i rozświetlenie wewnętrznego kącika oka, jak i do wyrazistego podkreślenia tęczówki.




Jest to w sumie jeden makijaż, ale jego delikatniejsza wersja, została ulepszona w mocniejszą. No co ja będę się tu rozpisywać, widać co potrafi ta paleta.
Jednak moja uwaga:  najpierw proponuję makijaż oka, a następnie twarzy, przez to mocne osypywanie się.
Niestety paleta po jakimś roku użytkowania zmieniła zapach i śmierdzi jakimiś kosmetykami z chin, które niby są świeże. Tak więc, będę musiała się z nią pożegnać.

Co sądzicie o tej palecie? Też Wam się podoba? Dla mnie  byłaby idealna, gdyby nie osypywanie się i dość słaba pigmentacja bez bazy.
Pozdrawiam i do następnego.


Komentarze